Jakie argumenty trafiają do alkoholika?
Alkoholizm to przewlekła choroba, która może być trudna do leczenia. Dlaczego? Bo nie jest łatwo przekonać osobę uzależnioną do skorzystania z terapii. Można jednak spróbować zachęcić go na kilka sposobów. Z naszego artykułu dowiesz się, jakie argumenty trafiają do alkoholika, a także co robić, a czego nie robić, by mądrze pomóc choremu. Zapraszamy do lektury.
Jak rozmawiać z alkoholikiem?
Nasze porady dotyczące tego, jakich argumentów używać w rozmowie z alkoholikiem, a także jak postępować z osobą uzależnioną od alkoholu mogą początkowo wydawać się trudne do zaakceptowania, a nawet bezduszne. A jednak trzeba się do nich zastosować, bo nasza wieloletnia praktyka pokazała, że te propozycje działania po prostu działają.
Zacznijmy od tego, czego nie robić i czego nie mówić w kontaktach z alkoholikiem.
- Nie używaj poczucia winy ani wstydu przeciwko alkoholikowi. Nie wszczynaj też kłótni, zwłaszcza gdy osoba uzależniona jest nietrzeźwa. Twoje słowa nie tylko nie dotrą do chorego, ale skłonią go do ucieczki od kolejnego problemu - Twojej złości.
- Nie bagatelizuj problemu w obecności alkoholika i np. dzieci, które chcesz w ten sposób uspokoić. Jeśli będziesz powtarzać zdania w stylu: "Nie jest tak źle", "Rano będzie dobrze" itp., chory zyska poczucie komfortu - uzna, że może spokojnie pić dalej, bo nie ma problemu.
- Pod żadnym pozorem nie wyręczaj alkoholika i nie rozwiązuj za niego jego problemów. Jeśli chory zobaczy, że zawsze załatwisz mu zwolnienie z pracy lub po nim posprzątasz, nie będzie miał żadnej motywacji do leczenia.
Jak zmusić alkoholika do leczenia?
Rzadko kiedy zdarza się, że alkoholik sam z siebie chce rozpocząć terapię. Dzieje się tak chociażby z powodu silnych psychologicznych mechanizmów obronnych, które u niego działają. Dlatego najlepsze, co możesz zrobić, to pozwolić alkoholikowi doświadczyć konsekwencji picia. Jeśli np. powiesz mu, że zabierzesz dzieci i wyjedziesz, ale potem wcale tego nie zrobisz, nie pomożesz osobie uzależnionej. Pokażesz jedynie, że Twoje groźby nie mają znaczenia. Jeśli jednak faktycznie się wyprowadzisz, dasz choremu odczuć stratę. Wtedy zwiększa się szansa na skłonienie go do leczenia. W razie potrzeby poradź się doświadczonego terapeuty uzależnień.